W poprzedniej kolejce starcie dwóch pretendentów do IV ligi, Iskry i Mechanika Bobolice, skończyło się wygraną tych drugich, a białogardzianie poczuli oddech kontrkandydata na własnych plecach. Kolejna porażka drużyny trenera Litewki otwierałaby zatem ekipie z Bobolic drogę do tego, by się do pleców Iskry niemal przykleić.

Cel wyjazdowego meczu z Lechem Czaplinek wydawał się więc jasny – cała pula!

Początek spotkania w wykonaniu Iskry napawał optymizmem. Już w pierwszej sytuacji białogardzki klub był bliski otwarcia wyniku meczu. Jakub Dereń nie wykorzystał jednak sytuacji sam na sam z bramkarzem Lecha i… od tego momentu goście zaczęli jechać jakby na wstecznym biegu. Lech przejął inicjatywę, hulał po boisku i wpakował Iskrze w krótkim odstępie czasu dwa gole. Prowadzenie dla gospodarzy uzyskał w 17 min. Tomasz Tomczak. Na dwa zero podwyższył z rzutu karnego Marcin Resiak. Była 25 min. i zapowiadało się, że będzie jeszcze gorzej. Chaotycznie grająca Iskra zdołała jednak przetrzymać do przerwy, która była jak zbawienie. Białogardzkiej ekipie pozostało już tylko… modlić się o najmniejszy wymiar porażki lub szybko naprawić swoją skrzynię biegów i ruszyć mimo wszystko po wygraną. Jak się okazało kwadrans spędzony w szatni odmienił kandydata do awansu radykalnie. W drugiej odsłonie pojedynku Iskra rządziła na boisku niepodzielnie.

Piłkarze z Białogardu do walki o trzy punkty ruszyli błyskawicznie i skutecznie. Bramka kontaktowa padła już w 47 min. po rzucie karnym bitym przez Mateusza Przybysza. Goście konsekwentnie podkręcali obroty swojej maszynerii, co dla gospodarzy okazało się zabójcze. W 68 min. stan meczu wyrównał Mateusz Suchocki. Iskra napierała dalej, zwycięską bramkę osiągając na 3 min. przed końcem regulaminowego czasu gry. Po dośrodkowaniu Wojciecha Łaniuchy, interweniujący pod presją obrońca Lecha zrobił to tak niefortunnie, że wpakował piłkę do własnej siatki.

Iskra mogła odetchnąć, wróciła bowiem z dalekiej podróży, ale na szczęście w drugiej połowie miała czym wrócić. Jak by mało było Iskrze szczęścia, to dodatkowo Błonie Barwice pokonały niespodziewanie w Bobolicach Mechanika. I tak, zamiast jawiącej się już na plecach białogardzian bobolickiej ekipy, Iskra zyskała ponownie wysoką przewagę punktową.

W dwóch następnych kolejkach Iskra zagra u siebie - 27 maja z Koroną Człopa (g.17), tydzień później z Bałtykiem II Świeszyno/ Koszalin (g.12). Jeżeli białogardzianie w pełni wykorzystają atut własnego stadionu, a Mechanikowi powinie się noga, to bardzo możliwe, że Iskra już 3 czerwca zdobędzie promocję do IV ligi. To jednak matematyczne rozważania, wszystko i tak zweryfikuje boisko. Na razie jednak, to ekipa trenera Litewki jest bliższa otwierania szampanów.

XXV kolejka V ligi – 20 maja 2017

LECH Czaplinek – ISKRA Białogard 2:3 (2:0)

1:0 – T.Tomczak (17)
2:0 – M.Resiak (25, karny)
2:1 – M.Przybysz (47, karny)
2:2 – M.Suchocki (68)
2:3 – M.Tomczak (87, samob.)

ISKRA: Mateusz Brzeziński – Koziński, Przybysz, T.Brzeziński (68, Wróblewski), Maciej Brzeziński, Łaniucha, Stolarek, D. Lisiak, Dereń (65, Kurczak), Suchocki, Kosmala