Jola w finałowej trójce...
Administrator
...programu MUST BE THE MUSIC - TYLKO MUZYKA. Ogromne zaskoczenie i niespodzianka.
W ubiegłą niedzielę mogliśmy na żywo oglądać występ naszej Joli Tubielewicz w MUST BE THE MUSIC - TYLKO MUZYKA na Polsacie. To był już etap półfinałowy tego programu. Niewiele zabrakło, aby Jola dostała się dalej. Do czwartku 14 listopada trwało jeszcze głosowanie na facebooku i na stronie RMF na tzw. dziką kartę. Widzieliśmy w telewizji, że Joli kibicowała duża "grupa wsparcia" z Białogardu. O wrażenia z występu na żywo zapytaliśmy ją po powrocie z Warszawy.
Jaka atmosfera panowała podczas półfinału?
Jola Tubielewicz: Zarówno podczas prób jak i samego półfinału panowała mila i przyjazna atmosfera. Uczestnicy wspierali się nawzajem, dawali sobie kopniaki na szczęście przed wyjściem na scenę. Poznałam mnóstwo świetnych, interesujących ludzi.
Na scenie podczas samego występu czułam się cudownie, ogromna w tym zasługa mojej ekipy kibicującej. To było istne szaleństwo, opanowali całe studio, byli najgłośniejsi na całej widowni. Dali czadu. Wzorcowa publiczność. Serdecznie im za to dziękuję. Większą część grupy stanowili moi przyjaciele z Białogardu i tutaj serdeczne podziękowania dla CENTRUM KULTURY I SPOTKAŃ EUROPEJSKICH w Białogardzie, które zorganizowało wyjazd moich kibiców, przygotowało transparent oraz specjalne koszulki.
Czy jesteś zawiedziona tym, że nie przeszłaś dalej?
Absolutnie nie jestem zawiedziona, że nie dostałam się do finału, bo tak jak już wspominałam w naszej wcześniejszej rozmowie, nie liczyłam na to. Sam fakt znalezienia się w finałowej trojce był dla mnie ogromnym zaskoczeniem, przemiła niespodzianka. Chciałabym gorąco podziękować wszystkim tym mieszkańcom Białogardu, którzy wspierali mnie poprzez smsy, głosowanie na facebooku i stronie RMF.
To dzięki nim i grupie fanów z całej Polski w internecie zdobyłam aż 43 procent głosów na dzika kartę radia RMF, zajmując tym samym 1 miejsce w rankingu tygodniowym.
Co zamierzasz dalej?
W najbliższym czasie chciałabym rozpocząć prace nad autorskim materiałem i wejść do studia nagraniowego jednak jest to dość kosztowna inwestycja dlatego ewentualni sponsorzy są jak najbardziej mile widziani ;)
Fani z całej Polski wysyłali mnóstwo smsów, wiadomości?
To prawda, wciąż odpisuję na wiadomości m.in. na facebooku, jest ich tak dużo, że zdążyłam nabrać wprawy w poruszaniu się po klawiaturze komputerowej ;) Ruch na naszym fanpagu facebookowym znacznie wzrósł z czego bardzo się cieszę.
(foto: Przemek Kokot)
(Białogardzianin nr 686 z 15 listopada 2013 r.)