24 godziny w kajaku w Malmö
Administrator
Piotr Rosada z Białogardu, jeden z najlepszych kajakarzy w Polsce, plasujący się w europejskiej czołówce, znów dał znać o sobie. Znów „oko w oko” z ekstremum.
W ostatni weekend Piotr Rosada wziął udział w zawodach w szwedzkim Malmö. Musiał płynąć 24 godziny na dobę.
Formuła zawodów była prosta jak konstrukcja cepa. Trzeba było przepłynąć jak najwięcej kilometrów w ciągu 24 godzin, kręcąc się w kółko po kanałach Malmö. – mówi Piotr Rosada. – Długość okrążenia wynosiła 4305 metrów, zjazd do klubu dodatkowe 350 plus powrót. Każdy z uczestników był dla siebie sędzią i liczył swoje okrążenia zapisując je na specjalnie przygotowanej tablicy przy każdym zawinięciu do klubu w celu skorzystania z WC lub regeneracji sił.
Przypływać do klubu kajakowego można było dowolną ilość razy.
Start nastąpił 12 maja 2012 r. o godz. 9.00. W imprezie uczestniczyli głównie Szwedzi, Duńczycy i Norwegowie. Tego dnia pogoda nie rozpieszczała, było zimno, wiatr w porywach do 60km/h, po południu godzinny deszcz.
- Walczyłem jak mogłem, wiedząc z prognoz, że wiatr ma wieczorem osłabnąć i tak też się stało – dodaje białogardzki kajakarz. – Muszę przyznać, że ta walka z wiatrem kosztowała mnie dużo sił, ale rywali też.
Po trzydziestym okrążeniu Piotra dopadł kryzys, spowodowany chorymi zatokami i podwyższeniem temperatury. Przeleżał w śpiworze 1,5 godziny bez pożywienia, którego nie mógł „wcisnąć”. Jednak doszedł do siebie i powrócił do gry. Po trzech okrążeniach przyszedł apetyt. W końcu nastał dzień, wiatr po spokojnej nocy powoli dawał znać o sobie, ale to nie było już to, co dzień wcześniej - ten wietrzyk nawet pomagał, niósł ze sobą pewne orzeźwienie.
Piotr Rosada: Kończąc wyścig, nie miałem pojęcia, jakie zajmę miejsce w klasyfikacji. Szczerze mówiąc, niewiele mnie to interesowało. Chciałem po prostu nie dać "ciała" i być w porządku wobec siebie i Joli, która asystowała mi przez 24 godziny, nie zmrużając oczu. Do pełnej satysfakcji zabrakło zaplanowanych dwóch kółek, które przeleżałem w śpiworze.
Na koniec okazało się, że reprezentant Białogardu był drugi!!! Wyprzedzając kajakarzy z dużym doświadczeniem, pływających na naprawdę dobrym sprzęcie.
Zawody wygrał Jan Linder z Göteborga (Szwecja), mający dwa okrążenia więcej od Piotra Rosady. Trzeci był Norweg Sam Houlder.
- Podsumowując: impreza super zorganizowana, atmosfera w klubie rodzinna, wrażenia z pływania nocą po oświetlonych kanałach Malmö niezapomniane. – kończy P. Rosada. – Za rok muszę tam wrócić. Po brakujące dwa okrążenia.
Temat: Sport