Dzień "Wyklętych"
Administrator
- Kto, jak nie białogardzianie powinni pamiętać o tym, że Polska po II wojnie światowej znalazła się pod wpływem sowieckim? – pytał retorycznie burmistrz Białogardu zwracając się do zgromadzonych podczas Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.
Czerwonoarmiści stacjonowali w Białogardzie od 1945 do roku 1992. To aż nadto czasu, żeby zagadnienie sowieckich wpływów było białogardzianom obce. Wojska sowieckie okupowały w naszym mieście trzy strefy - w poniemieckich koszarach przy ulicach Zwycięstwa, Kołobrzeskiej i przy Szosie Połczyńskiej. Trzeba również pamiętać, że w pobliskim Podborsku mieli poligon, a w późniejszym czasie także bazę atomową.
1 marca cała Polska upamiętniała Żołnierzy Niezłomnych. W Białogardzie oficjalne uroczystości odbyły się pod pomnikiem Ofiar Totalitaryzmu w parku Orła Białego. Poprzedziła je msza św. w kościele pw. NNMP.
Przez lata zadeptywana była prawda o nich, a oni sami odsądzani od czci i wiary. Stawiając czoła sowieckim pętom, jakie Stalin nałożył Polakom po II wojnie światowej, ściągali na siebie wyrok śmierci. Mimo tego byli gotowi ponieść tę ofiarę w imię prawa do samostanowienia społeczeństwa polskiego, w imię wolnej Ojczyzny. Dopiero od niedawna przywracana jest w Polsce pamięć o żołnierzach wyklętych.
Pod pomnikiem Ofiar Totalitaryzmu o „Żołnierzach Wyklętych” w okolicznościowym wystąpieniu mówił Dominik Kołodziejski, nauczyciel z ZSP w Białogardzie. Wspominał o ich walce i losie, na jaki zostali skazani.
Kilkadziesiąt delegacji, w tym wspólna władz miejskich i powiatowych, upamiętniło bohaterów antykomunistycznego podziemia symbolicznymi wiązankami kwiatów.
Na zakończenie uroczystości burmistrz Białogardu Krzysztof Bagiński powiedział między innymi:
Święto Żołnierzy Wyklętych obchodziliśmy po raz siódmy. Data 1 marca nie jest przypadkowa. Tego dnia w 1951 roku zginęli przywódcy IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – Łukasz Ciepliński i jego towarzysze broni. Zostali zamordowani przez komunistów w mokotowskim więzieniu strzałem w tył głowy. Tworzyli oni kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej partyzantki, kontynuującej od 1945 roku dzieło Armii Krajowej.
1 marca cała Polska upamiętniała Żołnierzy Niezłomnych. W Białogardzie oficjalne uroczystości odbyły się pod pomnikiem Ofiar Totalitaryzmu w parku Orła Białego. Poprzedziła je msza św. w kościele pw. NNMP.
Przez lata zadeptywana była prawda o nich, a oni sami odsądzani od czci i wiary. Stawiając czoła sowieckim pętom, jakie Stalin nałożył Polakom po II wojnie światowej, ściągali na siebie wyrok śmierci. Mimo tego byli gotowi ponieść tę ofiarę w imię prawa do samostanowienia społeczeństwa polskiego, w imię wolnej Ojczyzny. Dopiero od niedawna przywracana jest w Polsce pamięć o żołnierzach wyklętych.
Pod pomnikiem Ofiar Totalitaryzmu o „Żołnierzach Wyklętych” w okolicznościowym wystąpieniu mówił Dominik Kołodziejski, nauczyciel z ZSP w Białogardzie. Wspominał o ich walce i losie, na jaki zostali skazani.
Kilkadziesiąt delegacji, w tym wspólna władz miejskich i powiatowych, upamiętniło bohaterów antykomunistycznego podziemia symbolicznymi wiązankami kwiatów.
Na zakończenie uroczystości burmistrz Białogardu Krzysztof Bagiński powiedział między innymi:
- Tu w Białogardzie, na tej ziemi, pamiętajmy o tamtym czasie i o tych ludziach, którzy na to się nie godzili. Powinniśmy ich nazywać żołnierzami niezłomnymi, patriotami, którzy walczyli po II wojnie światowej przez wiele lat o to, aby Polska była krajem wolnym. Dziękuję tym, którzy przygotowali te uroczystość. Pan Dominik, nauczyciel historii, przedstawił obszerny rys historyczny „wyklętych”, stąd też moja prośba do pedagogów, aby pamiętali o tamtych trudnych czasach i mówili o nich młodzieży. W poprzednim systemie, w latach powojennych, niewiele było możliwości, by mówić o tym. Czas przywrócić pamięć.
Święto Żołnierzy Wyklętych obchodziliśmy po raz siódmy. Data 1 marca nie jest przypadkowa. Tego dnia w 1951 roku zginęli przywódcy IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – Łukasz Ciepliński i jego towarzysze broni. Zostali zamordowani przez komunistów w mokotowskim więzieniu strzałem w tył głowy. Tworzyli oni kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej partyzantki, kontynuującej od 1945 roku dzieło Armii Krajowej.