Krowie wiano w Białogardzie!
Administrator
Rycerstwo białogardzkie zatriumfowało podczas kolejnego już turnieju zaprzyjaźnionych grodów Białogardu i Świdwina. Po wyczerpującym i pełnym emocji boju, wojowie odziani w niebieskie barwy z dumą unieśli nad głowy krowie trofeum, które pozostanie w naszym mieście na kolejny rok. Hip, hip, hurra!
23 czerwca Plac Stanisława Wyspiańskiego stał się areną zmagań 51. Bitwy o Krowę. Zanim jednak rozhulała się bitewna kurzawa, burmistrz Białogardu Emilia Bury przywitała na Placu Wolności burmistrza Świdwina Piotra Felińskiego oraz drużynę „czerwonych”. Gości tradycyjnie podjęto chlebem i solą, oraz chłodnym napitkiem dla ostudzenia emocji. Następnie huczną salwą ze starodawnej broni ogłoszono gotowość wojów do stanięcia w szranki. Obie drużyny dziarskim krokiem udały się na pole bitwy.
O godzinie 17:00, w piękną słoneczną niedzielę, rozpoczęły się między zwaśnionymi grodami bitewne zmagania. W sumie odbyło się 13. potyczek. Każda dostarczyła ogromu emocji. Zawodnicy rzucali wiankami do celu, łapali cielaka na postronek, bronili grodu, rozłupywali halabardami kapuściane głowy, maszerowali slalomem na szczudłach, gromadzili zapasy. Choć były jaja i lanie wody, wszyscy wojowie, przygotowani rzetelnie, z zapałem wykonywali swoje zadania.
Oczywiście nie zabrakło uśmiechu i przyjacielskich gestów z obu stron, bowiem krowi turniej od lat jest idealnym sposobem na zacieśnianie więzi między Białogardem a Świdwinem. Przez ponad 50 lat tej wspaniałej tradycji narodziło się wiele przyjaźni między mieszkańcami obu miast. Próżno szukać w tej rywalizacji jakichkolwiek animozji i złośliwości, liczy się uczciwa walka, szacunek dla rywala i przede wszystkim wspólna zabawa.
W tym roku, dodatkową atrakcją były dwie, fantastycznie wymalowane… krowy. Masywne figury krasul przyjechały do nas z Koszalina, gdzie miejscowy artysta Cukin pięknie je przyozdobił. Na Placu Stanisława Wyspiańskiego stanęły więc różowa mućka lukrowana oraz muskularna krowa zapaśniczka. Obie przyglądały się turniejowym zmaganiom i dzielnie kibicowały walczącym. Po wszystkim każdy mógł podejść do nich bliżej i zrobić sobie zdjęcie. Chętnych nie brakowało, a krowy wykazały się anielską cierpliwością i pozowały bez zbędnego muczenia. W przyszłości mają stanąć na ulicach Białogardu, będzie więc jeszcze okazja się z nimi spotkać.
Zabawa podczas krowiej bitwy była przednia, choć wyczerpująca. Wszyscy spisali się świetnie, jednak zwycięzca mógł być tylko jeden. Wynikiem 19 do 16 tegoroczną Bitwę o krowę zwyciężył Białogard. Kibice szaleli z radości, oklasków i okrzyków nie było końca. Wołowina zostaje w Białogardzie!
Po zakończonym turnieju obie drużyny udały się na zasłużony odpoczynek, czyli wspólną ucztę przy stole zastawionym gorącą wołowiną i chłodnym napitkiem. Tymczasem na Placu Stanisława Wyspiańskiego rozpoczął się żywiołowy koncert zespołu ŻYWIOŁAK. Słowiańskie rytmy i folkowo-rokowa oprawa idealnie wpasowały się w klimat rycerskiego wieczoru w Białogardzie.
Ponadto mieszkańcy przez cały dzień mogli korzystać z licznych atrakcji na miejscu "bitwy". Zabawy plebejskie, strzelanie z łuku, walki rycerskie, pokazy fechtunku i średniowiecznych zbroi – to tylko niewielki wycinek tego, co czekało na odwiedzających piknik rycerski.
O godzinie 17:00, w piękną słoneczną niedzielę, rozpoczęły się między zwaśnionymi grodami bitewne zmagania. W sumie odbyło się 13. potyczek. Każda dostarczyła ogromu emocji. Zawodnicy rzucali wiankami do celu, łapali cielaka na postronek, bronili grodu, rozłupywali halabardami kapuściane głowy, maszerowali slalomem na szczudłach, gromadzili zapasy. Choć były jaja i lanie wody, wszyscy wojowie, przygotowani rzetelnie, z zapałem wykonywali swoje zadania.
Oczywiście nie zabrakło uśmiechu i przyjacielskich gestów z obu stron, bowiem krowi turniej od lat jest idealnym sposobem na zacieśnianie więzi między Białogardem a Świdwinem. Przez ponad 50 lat tej wspaniałej tradycji narodziło się wiele przyjaźni między mieszkańcami obu miast. Próżno szukać w tej rywalizacji jakichkolwiek animozji i złośliwości, liczy się uczciwa walka, szacunek dla rywala i przede wszystkim wspólna zabawa.
W tym roku, dodatkową atrakcją były dwie, fantastycznie wymalowane… krowy. Masywne figury krasul przyjechały do nas z Koszalina, gdzie miejscowy artysta Cukin pięknie je przyozdobił. Na Placu Stanisława Wyspiańskiego stanęły więc różowa mućka lukrowana oraz muskularna krowa zapaśniczka. Obie przyglądały się turniejowym zmaganiom i dzielnie kibicowały walczącym. Po wszystkim każdy mógł podejść do nich bliżej i zrobić sobie zdjęcie. Chętnych nie brakowało, a krowy wykazały się anielską cierpliwością i pozowały bez zbędnego muczenia. W przyszłości mają stanąć na ulicach Białogardu, będzie więc jeszcze okazja się z nimi spotkać.
Zabawa podczas krowiej bitwy była przednia, choć wyczerpująca. Wszyscy spisali się świetnie, jednak zwycięzca mógł być tylko jeden. Wynikiem 19 do 16 tegoroczną Bitwę o krowę zwyciężył Białogard. Kibice szaleli z radości, oklasków i okrzyków nie było końca. Wołowina zostaje w Białogardzie!
Po zakończonym turnieju obie drużyny udały się na zasłużony odpoczynek, czyli wspólną ucztę przy stole zastawionym gorącą wołowiną i chłodnym napitkiem. Tymczasem na Placu Stanisława Wyspiańskiego rozpoczął się żywiołowy koncert zespołu ŻYWIOŁAK. Słowiańskie rytmy i folkowo-rokowa oprawa idealnie wpasowały się w klimat rycerskiego wieczoru w Białogardzie.
Ponadto mieszkańcy przez cały dzień mogli korzystać z licznych atrakcji na miejscu "bitwy". Zabawy plebejskie, strzelanie z łuku, walki rycerskie, pokazy fechtunku i średniowiecznych zbroi – to tylko niewielki wycinek tego, co czekało na odwiedzających piknik rycerski.