Samorząd mimo wszystko jest kobietą
Redaktor Naczelny
Z Emilią Bury, burmistrz Białogardu rozmawia Hanna Hendrysiak.
- Białogard obchodził w 2019 roku jubileusz 720-lecia nadania praw miejskich. Jak ocenia Pani jego aktualną kondycję?
- Co jest największym wyzwaniem?
- Została Pani burmistrzem rok temu. Jakie ma Pani plany na tę kadencję i co – być może – już udało się zrobić?
- Jak sobie Pani radzi jako kobieta – burmistrz w męskim samorządowym świecie?
- Dziękuję za rozmowę.
"Samorząd Miejski" nr 11/266 z grudnia 2019
- Białogard obchodził w 2019 roku jubileusz 720-lecia nadania praw miejskich. Jak ocenia Pani jego aktualną kondycję?
Trudno opowiedzieć na to pytanie w kilku zdaniach. Obecną sytuację nazwałabym trudną, ale stabilną. Jesteśmy miastem borykającym się z problemami różnej natury. Wydatki rosną szybciej niż dochody, jednak racjonalna gospodarka finansowa umożliwi nam realizację wszystkich zadań wynikających z przepisów. Jesteśmy małym miastem, dla którego niestety, oprócz polepszającej się sytuacji na rynku pracy, ogromną przeszkodą jest demografia. I to nie tylko ta postrzegana w liczbie urodzonych dzieci, ale także migracji mieszkańców do większych miast. A ta jest naprawdę duża. Oferta edukacyjna, kulturalna, wyższe płace i mobilność - przyciągają coraz więcej osób do dużych aglomeracji. I pozbawiają te mniejsze najważniejszego – ludzi. Dziś więc takie miasta jak nasze muszą stawiać nie tylko na rozwój gospodarczy, ale również na jakość życia mieszkańców. Bez systemowych działań miejsca pracy w małych miastach co prawda będą, ale nie będzie miał kto ich zajmować.
- Co jest największym wyzwaniem?
Nie możemy zatrzymać rozwoju miasta na dotychczasowym poziomie. Mamy obowiązek zapewnić mieszkańcom coraz wyższy standard życia. Musimy również odpowiadać na pojawiające się potrzeby i wyzwania, choćby w zakresie ochrony klimatu. Jednak trudno to robić, gdy koszty nakładanych na samorządy zadań rosną szybciej niż ich dochody. Dlatego największym wyzwaniem jest realizacja prorozwojowych projektów inwestycyjnych i społecznych przy ograniczonym finansowaniu. W wyniku zmian - wprowadzonych przez władze centralne - miasto zostało obciążone zobowiązaniami, za którymi nie idą dodatkowe środki na ich realizację. I trzeba o tym głośno mówić. Nic co rząd „daje” nie jest za darmo. Za wszystko zapłacimy my wszyscy. Oto pierwszy przykład. Podwyżki płac dla nauczycieli w największym stopniu obciążają budżet samorządu, nie budżet państwa. Jestem wielką zwolenniczką podniesienia płac dla nauczycieli, ale rząd nie zagwarantował na to wystarczających pieniędzy. W 2020 roku dopłacimy do subwencji ponad 5 milionów złotych. Obecna sytuacja to swoista próba sił między rządem i samorządem. Mam wrażenie, że odbiera nam się prawo głosu i decydowania, przy jednoczesnym nakładaniu nowych obowiązków i braku ich finansowania. Ale zaciśniemy pasa i damy radę.
- Została Pani burmistrzem rok temu. Jakie ma Pani plany na tę kadencję i co – być może – już udało się zrobić?
Białogard to młode – w sensie demograficznym - miasto, którego mieszkańcy mają ambicje i co za tym idzie - bardzo duże oczekiwania. Ich energia jest dla mnie dodatkową motywacją do działania. Startując miałam swój program, który realizuję, ale mieszkańcy także mają swoje pomysły, nad którymi warto się pochylić i nimi zająć. Oddolna inicjatywa mieszkańców jest cenną wartością. Chcemy i będziemy wsłuchiwać się w głos lokalnej społeczności, jej potrzeb i oczekiwań, w końcu to ona jest naszym suwerenem i dla niej działamy. Oczywiście naszym zadaniem jest inicjowanie wielu projektów, szukanie i proponowanie rozwiązań, podpatrywanie i wdrażanie najlepszych wzorców z innych miast. Szczególnie chcemy się koncentrować na działaniach aktywizujących i integrujących mieszkańców oraz podnoszących jakość życia. Naszym priorytetem jest właśnie komfort życia mieszkańców. Poza inwestowaniem w poprawę infrastruktury miejskiej, ulic, kanalizacji, zasobów mieszkaniowych, itp. zależy nam na poszerzaniu oferty edukacyjnej, kulturalnej czy sportowej. Chcemy być postrzegani jako zadbane, zielone i nowoczesne, otwarte miasto, w którym wygodnie i dobrze się żyje i pracuje. To ważne, aby zatrzymać w mieście młodych, aby chcieli tu wracać po studiach, aby przyciągać inwestorów, dla których poza dobrymi warunkami do działalności gospodarczej liczy się jakość życia w mieście i okolicach. Dzisiaj wszystkie miasta w Polsce konkurują ze sobą o inwestorów podobną ofertą i często czynnikiem przechylającym szalę na stronę któregoś z nich jest wizerunek miasta i jego marka. Mamy wiele atutów, a naszym zadaniem jest je wzmocnić i wyeksponować. W czasach, gdy większe ośrodki zaczynają się dusić od smogu, tłoku komunikacyjnego, zmagają się z problemem przeludnienia, horrendalnie drogich mieszkań i braku rąk do pracy, mniejsze miasta zaczynają zyskiwać. Chcemy wykorzystać ten trend. Pomysł na nasze miasto jest banalnie prosty, Białogard musi się rozwijać. Nie wystarczy stać w miejscu.
- Jak sobie Pani radzi jako kobieta – burmistrz w męskim samorządowym świecie?
Mam wrażenie, że pomimo wszystko samorząd jest kobietą. Wystarczy wejść do pierwszego z brzegu pokoju w większości urzędów miast i gmin w Polce, by się o tym przekonać. To fakt, że jest nas mniej na stanowiskach kierowniczych czy w radach miejskich, ale ten trend zaczyna się powoli odwracać. Mimo wielu przeszkód, kobiety coraz częściej zajmują w samorządach eksponowane stanowiska, są znakomicie wykształcone, doskonale sobie radzą i osiągają sukcesy. Siła kobiet polega na tym, że potrafią godzić różne, często sprzeczne interesy. Dlatego rola kobiet jako liderów bywa inspirująca dla zespołów, którymi kierują. Nie chodzi jednak o to, aby dominację mężczyzn w samorządach zamienić na przewagę kobiet. Chodzi bardziej o równowagę, różnorodność i o to, żebyśmy nauczyli się ze sobą dobrze współpracować, szanując się i wspierając. Osobiście w pracy samorządowca pomaga mi kilka zasad. Przede wszystkim szanuję ludzi bez względu na płeć. Stawiam raczej na lojalność, samodzielność i zaangażowanie. W pracy nie myślę o realizacji własnych ambicji i aspiracji, a koncentruję się na tym, co jest najważniejsze dla lokalnej społeczności. Staram się stworzyć sprawny, zgrany zespół współpracowników, którzy lubią swoją pracę i podzielają moje wartości. I to się udaje.
- Dziękuję za rozmowę.
"Samorząd Miejski" nr 11/266 z grudnia 2019