Zero do zera równa się jeden
Białogardzianie po roku przerwy powrócili w szeregi IV ligi. Poprzednia przygoda z tą klasą rozgrywkową trwała dwa sezony. Parę tygodni temu doszło do zmiany na stanowisku trenera. Drużynę objął Marcin Lisztwan, którego zadaniem jest utrzymanie IV ligi dla Białogardu. Czasu na przygotowania było niewiele. Z pięciu sparingów Iskra wygrała dwa, tracąc w sumie aż 13 goli. Jak podkreślał przed pierwszym meczem o punkty nowy trener beniaminka z Białogardu, zespół jest na etapie zgrywania się. Z ekipy, która wywalczyła awans, nikt nie ubył, są też nowe twarze. Zdaniem trenera czas będzie pracował na korzyść Iskry. Czas czasem, ale startu rozgrywek się nie opóźni. Nastała pora, by ruszyć do boju o punkty. Co gorsza, od razu z najlepszymi drużynami.
Ligowa inauguracja nastąpiła 12 sierpnia. Na stadionie przy ul.Moniuszki zameldował się kandydat numer 1 do awansu – Bałtyk Koszalin. Koszalinianie na kolejkę przed zakończeniem ubiegłorocznego sezonu jedną nogą byli już w wyższej klasie rozgrywkowej. Niestety, w ostatnim meczu potknęli się i musieli obejść się smakiem. W Koszalinie są jednak przekonani, że co się odwlecze to nie uciecze. Gwarantem osiągnięcia celu, jakim jest gra w III lidze, mają być m.in. doświadczeni zawodnicy, którzy w letniej przerwie wzmocnili ekipę wicemistrza IV ligi.
Bałtyk przyjechał do Białogardu po pewne trzy punkty, a nawet bardzo wysokie zwycięstwo. Iskra nie ulękła się, postawiła faworytowi czwartoligowych rozgrywek twarde warunki. Zacięta walka trwała od pierwszej do ostatniej minuty. Emocji nie brakowało. Skończyło się podziałem punktów. To była męska gra na całym boisku.
Mimo mokrej od deszczu murawy, prawie całą pierwszą połowę padało, widowisko przez to nie straciło. Bałtyk przeważał, organizował ataki i wypracowywał sytuacje, Iskra się broniła. Koszalinianie nie umieli jednak znaleźć skutecznego sposobu, by choć raz wpakować piłkę do siatki beniaminka, któremu dopisywało również szczęście. Ustawieni defensywnie gospodarze zagrali konsekwentnie i z ogromną determinacją. Przede wszystkim asekurowali jeden drugiego. Wślizgów, gry bark w bark w tym meczu nie brakowało, ale spotkanie było fair. Nasiąknięte boisko kosztowało obie drużyny wiele wysiłku, mimo tego w ostatnich kilkunastu minutach doszło do wymiany ciosów. Podopieczni trenera Lisztwana stanęli nawet przed szansą przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Było blisko. Emocji nie brakowało, jeszcze w doliczonych czterech minutach zespoły grały na całego. Poziom spotkania w pełni zrekompensował brak bramek.
Iskra po raz kolejny pokazała swoją firmową cechę – charakter. Nie ugięła się. Skazana na sromotną porażkę walką, zaangażowaniem, sercem zostawionym na boisku wyrwała punkt najlepszej ekipie IV ligi i udanie rozpoczęła rozgrywki.
Widać było na boisku, że Bałtyk był zespołem przeważającym, ale nie wykorzystał swoich sytuacji. Iskra miała swój plan na ten mecz i zrealizowała go. Dzisiaj zrobiliśmy mały kroczek, jeszcze wiele przed nami
– powiedział po meczu Marcin Lisztwan, trener Iskry.
W II kolejce 19 sierpnia Iskra zagra znów na własnym stadionie. Jej rywalem będzie MKP Szczecinek. Początek meczu o godz. 18.00
I kolejka IV ligi – 12 sierpnia 2017
ISKRA Białogard – BAŁTYK Koszalin 0:0
Iskra: Guz - M.Brzeziński, Pokuciński, T.Brzeziński, Suchocki, Dereń (62’Łaniucha), D.Lisiak (80’Kurczak), K.Lisiak, Przybysz, Kosmala, Jarzębski (70’Prusaczyk)