Aż 200 tysięcy maluchów z rybiego przedszkola zamieszka w Parsęcie
Administrator
Wczoraj rozpoczęła się trzydniowa akcja zarybiania rzeki, przygotowana przez Związek Miast i Gmin Dorzecza Parsęty. W wodzie jest już 20 tysięcy maleńkich łososi. Dziś i jutro do rzeki trafią trocie – około 180 tysięcy ryb.
To nie pierwsza w ostatnim czasie akcja ZMiGDP. Do wody trafiły już pstrągi potokowe i szczupaki.
Narybek z „rybnego przedszkola” wypuszczany jest do rzeki na możliwie najwyższych jej odcinkach. Wszystko po to, by maluchy poznały rzekę.
Ile ryb przeżyje i wróci – trudno ocenić. Jednak dziś, szczególnie, jeśli chodzi o łososia, praktycznie każda sztuka jest na wagę złota. Dlatego specjaliści z zakresu ichtiologii będą monitorować rozwój i wędrówki ryb. 5 tysięcy troci, które dziś trafią do rzeki, zostało oznaczonych czipami. Pozwolą one monitorować ich wędrówkę.
Celem zarybiania rzek jest nie tylko zwiększenie pogłowia ryb, ale też regulacji populacji z uwzględnieniem różnorodności biologicznej z naciskiem na przywracanie rodzimych gatunków. Kto ma ochotę, może dziś i jutro zobaczyć zarybianie z bliska.
Wszystko, by ryby czuły się jak… ryby w wodzie! Pomóc ma im w tym jeszcze jedna inwestycja. ZMiGDP otrzymał unijne dofinansowanie projektu zwiększenia drożności korytarzy ekologicznych w dorzeczu Parsęty. Z trzech dopływów Parsęty: Raduszy, Gęsiej i Perznicy znikną progi wodne, które są barierą dla swobodnego przemieszczania się ryb wędrownych. Miejsc na gniazda tarłowe ma być więcej – oby kiedyś skorzystały z nich maluchy, które trafiły już do rzeki.
Głos Koszaliński nr 107 z 10 maja 2018
To nie pierwsza w ostatnim czasie akcja ZMiGDP. Do wody trafiły już pstrągi potokowe i szczupaki.
Tym razem powód do radości mamy naprawdę duży. Pod tamą w Rościnie i przy oczyszczalni w Karlinie zarybiliśmy Parsętę łososiami z ikry pozyskanej z dzikich łososi właśnie z wód Parsęty. Zostały już śladowe ilości ryb tego gatunku, dlatego tym bardziej warto starać się o jego przywrócenie– powiedział nam Kamil Piecuch ze związku Miast i Gmin Dorzecza Parsęty.
Narybek z „rybnego przedszkola” wypuszczany jest do rzeki na możliwie najwyższych jej odcinkach. Wszystko po to, by maluchy poznały rzekę.
I wyrobiły nawyk powrotu. Przez dwa, trzy lata będą mieszkać w morzu, będą żerować, a potem liczymy na powrót jak największej liczby osobników– dodaje Kamil Piecuch.
Ile ryb przeżyje i wróci – trudno ocenić. Jednak dziś, szczególnie, jeśli chodzi o łososia, praktycznie każda sztuka jest na wagę złota. Dlatego specjaliści z zakresu ichtiologii będą monitorować rozwój i wędrówki ryb. 5 tysięcy troci, które dziś trafią do rzeki, zostało oznaczonych czipami. Pozwolą one monitorować ich wędrówkę.
Celem zarybiania rzek jest nie tylko zwiększenie pogłowia ryb, ale też regulacji populacji z uwzględnieniem różnorodności biologicznej z naciskiem na przywracanie rodzimych gatunków. Kto ma ochotę, może dziś i jutro zobaczyć zarybianie z bliska.
O każdej akcji informujemy na naszym facebookowym profilu, zapraszamy chętnych, by przyszli zobaczyć, w jaki sposób ją przeprowadzamy – mówi Kamil Piecuch. – Jednocześnie, jak przy każdej zresztą okazji, apelujemy o to byśmy dbali o nasze rzeki. Choć z roku na rok śmieci jest coraz mniej, wciąż są. Prosimy, by osoby, które przynoszą coś nad wodę, pamiętały o posprzątaniu po sobie.
Wszystko, by ryby czuły się jak… ryby w wodzie! Pomóc ma im w tym jeszcze jedna inwestycja. ZMiGDP otrzymał unijne dofinansowanie projektu zwiększenia drożności korytarzy ekologicznych w dorzeczu Parsęty. Z trzech dopływów Parsęty: Raduszy, Gęsiej i Perznicy znikną progi wodne, które są barierą dla swobodnego przemieszczania się ryb wędrownych. Miejsc na gniazda tarłowe ma być więcej – oby kiedyś skorzystały z nich maluchy, które trafiły już do rzeki.
Głos Koszaliński nr 107 z 10 maja 2018