W dodatku zapał do pracy topnieje z upływem lat. Początki zawodowej drogi również nie są łatwe. Zazwyczaj młodzi ludzie zaczepiają się w pierwszym lepszym miejscu, w którym płacą, licząc po cichu, że szybko zdobędą doświadczenie i będą mogli pójść dalej.

Znalezienie pierwszej pracy (nie tej, która pomaga w utrzymaniu na studiach) to trudne zadanie. Często ta decyzja określa dalszy los. Najgorzej mają te osoby, które wcześniej nie zdążyły zdobyć doświadczenia, nie udało im się znaleźć czasu na staż czy praktyki. O tym jak potoczą się zawodowe plany czasem decyduje przypadek, innym razem szczęście, znajomości, czy zdolności – tak zwane predyspozycje i talenty. By pomóc młodemu człowiekowi wchodzącemu w dorosłość w określeniu jego przyszłości, trzeba mu w okresie szkolnym pokazać świat i możliwości jakie są w nim dostępne. Powinien on spróbować różnych rzeczy, by określił co lubi, a czego nie. Zapoznać go ze sportem, z tańcem, książkami, przyrodą, pokazać otaczającą rzeczywistość i wspierać w każdym działaniu, które zapewnia osobisty rozwój. Niestety wielu rodziców nie ma na to czasu, pieniędzy lub możliwości.

By pomóc dzieciom w odnalezieniu swoich pasji, hobby i ukrytych talentów pod koniec 2011 roku w Białogardzie powstała Fundacja Daj Wędkę Nie Rybkę. „Jest to fundacja na rzecz talentu. Jakiś czas temu zauważyłam, że młodzi ludzie, zwłaszcza ci mający utrudniony przez życie start, mają problem z określeniem tego, co chcą robić. Mają również ograniczony wybór. Dlatego chcemy zacząć nasze działania od domów dziecka. Pierwszy z nich znajduje się w mieście, do którego mam osobisty sentyment, czyli w Białogardzie.” – mówi Edyta Derlon pomysłodawczyni przedsięwzięcia i założycielka fundacji.

Zadaniem fundacji będzie organizacja zajęć dodatkowych dla dzieci, by pomóc im znaleźć swój ukryty talent, zainteresować otaczającym światem i dać możliwość rozwoju. Dlatego pracownicy fundacji szukają miejsc i osób, które chcą i mogą podzielić się swoimi pasjami, pokażą swoje miejsce pracy, a starszym dzieciom zaproponują staż lub praktyki w czasie wakacji. Pierwsze działania rozpoczną się już w grudniu. Będą skierowane do tych najmłodszych i mają je zainteresować praktycznymi i przydatnymi umiejętnościami. Edyta Derlon jako architekt wnętrz będzie wraz z dziećmi dekorowała dom dziecka. Pozostałe dzieci będą mogły między innymi próbować swoich sił w tworzeniu szkiców, dekoracji, w pieczeniu oraz fotografii. Wspólna praca pod okiem fundacji i odpowiednia organizacja zajęć zachęci dzieci do działania, a opiekunom pokaże jakie rzeczy interesują poszczególnych podopiecznych. Na początku fundacja poprzez drobne działania chce zachęcić dzieci do dalszej współpracy i stawianiu sobie coraz to nowszych i ciekawszych wyzwań.

„Docelowo chcemy stworzyć szkołę opartą na uczeniu i przekazywaniu praktycznych umiejętności. Byłoby to miejsce, do którego dzieci po szkole mogłyby uczęszczać i otrzymywać pomoc w nauce, a także rozwijać swoje zainteresowania i zdolności. Jednak najpierw zaczniemy od działań związanych z architekturą oraz organizacją. Nie ukrywamy również, że liczymy na przychylność i wsparcie mieszkańców Białogardu oraz firm i instytucji” – opowiada Joanna Górajewska prezes fundacji. „Kiedyś to my szukałyśmy pracy, nabierałyśmy doświadczenia i uczyły swoich zawodów. Teraz możemy powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, że lubimy to co robimy, a praca jest naszą pasją. Jednak pamiętamy trudne początki i dlatego stworzyłyśmy tę fundację” – dodaje Edyta.