Najmłodsze koszykarki z Białogardu
Administrator
Karol Pietrzak i jego młodszy brat Robert zebrali grupę dziewczyn ze szkół podstawowych w Białogardzie i zrobili z nich prawdziwą drużynę koszykarską. Mają już pierwsze sukcesy.
Karol Pietrzak na co dzień jest nauczycielem języka angielskiego w Białogardzie. Gra też w koszykówkę w drużynie "Białogard" w Koszalińskiej Amatorskiej Lidze Koszykówki. W wolnych chwilach postanowił zrobić coś dla innych. Zaczął więc prowadzić treningi koszykówki dla dziewczynek w wieku szkolnym, z podstawówek. Dziś jest trenerem aż 16-osobowej grupy młodych koszykarek. Pomaga mu w tym jego 18-letni brat Robert, który jest trenerem-asystentem.
Treningi prowadzone są w ramach Uczniowskiego Klubu Sportowego "Herkules Białogard". Ta działalność nie jest finansowana przez sponsorów prywatnych. Chłopakom udało się wywalczyć pieniądze z urzędu miasta (otrzymują je raz do roku). Składki członkowskie, jakie płacą dziewczyny, wynoszą zaledwie 15 zł miesięcznie. Nie liczą się więc zarobki, lecz zdrowie, kondycja i zrobienie czegoś dla siebie – dla ciała i ducha.
Nie są to zwykłe, szablonowe treningi. Czuć tu prawdziwą pasję, zaangażowanie i miłość do tego sportu. Na pochwałę zasługuje ich kreatywność i innowacyjność. Trenerzy starają się urozmaicać poszczególne spotkania, przygotowując różnorodne ćwiczenia.
– Na cykl treningowy składa się rozgrzewka i ćwiczenia doskonalące umiejętności koszykarskie. W przypadku naszych dziewczyn są to ćwiczenia doskonalące podstawy gry w koszykówkę. Mamy zamiar zgłosić drużynę dziewczyn do ligi, w której będą mogły rywalizować z innymi zawodniczkami ze swojego przedziału wiekowego. Nie wiem na razie, czy wystartujemy już w przyszłym sezonie, czy dopiero rok później. Planujemy też różne wyjazdy i turnieje – informuje nas Robert Pietrzak.
Niedawno odbyło się ostatnie spotkanie – pożegnalny trening przed rozpoczęciem przerwy wakacyjnej. Trenerzy przygotowali dla swoich podopiecznych upominki – pamiątkowe medale, puchary i dyplomy. Zaproszono też rodziców dziewczyn, panowała bardzo rodzinna atmosfera. W ten sposób chłopaki chcą zachęcić uczestniczki do dalszych treningów. Na tę inicjatywę bardzo żywiołowo reagują też matki młodych koszykarek. – Chcemy odsunąć dzieciaki od komputerów i innych "natręctw" tego świata oraz wykształcić je w duchu sportowym – mówi nam trener Karol Pietrzak. – Tylko jedno może dać więcej satysfakcji niż dziecko trenujące koszykówkę – szesnaścioro takich dzieci – dodaje z uśmiechem.
Trenerzy zapraszają wszystkie ochotniczki na spotkania w sali w białogardzkim LO.
(Sebastian Osiński)
(Głos Koszaliński nr 155 - Głos Koszalina - z 5 lipca 2013)