Iskra wyszła na to spotkanie ze świadomością celu, czyli zwycięstwa i było to widać od pierwszej minuty. Nawet stracona w 25 min. bramka wywołała jedynie chwilową konsternację. 6 min. później Ł.Jarzębski doprowadził do remisu. Z tym wynikiem ekipy zeszły na przerwę. W 2.połowie z minuty na minutę rosła przewaga Iskry, czuć było kolejnego gola dla białogardzian. Od 53 minuty obie ekipy grały już w dziesiątkę po drugich żółtych kartkach. Wówczas rozpoczął się szturm bramki Hutnika. W efekcie w 63 min. Iskra wyszła na prowadzenie. Strzelcem gola ponownie niezawodny Ł.Jarzębski. Iskra podkręciła tempo, sunął atak za atakiem, ale gole nie padały. Mimo tego nikt nie miał złudzeń, że wygra białogardzki zespół.

Wszystko poszło w piach na finiszu spotkania. W 85 min. Hutnik wyrównał, a w 5. minucie doliczonego czasu gry zdobył z niczego bramkę na wagę zwycięstwa. Iskra została pogrążona w każdym calu, białogardzcy piłkarze zostali rzuceni w czeluść rozpaczy.

Do końca rozgrywek pozostały 4.kolejki. Sytuacja jest bardzo trudna, nie jest jednak beznadziejna. Iskra wciąż walczy o zachowanie IV ligi na przyszły sezon. Jeśli beniaminek z Białogardu oduczy się przegrywać wygrane mecze, to da radę.