"Wyrwane z..."
Tytuł wystawy wynika ze sposobu wybierania materiału ekspozycyjnego: wyrwane z zeszytu, z kontekstu, z większej całości. Ślady wyrywania i wyrwania są celowo widoczne i czytelne. Rysunki zebrane w galerii „Brama Wysoka” są projektami tkanin, obrazów, szkicami. Są też gotowymi formami (głównie pastele), lecz wyrwane z otoczenia, cyklu, sytuacji, do której przynależą.
Rysunków jest dużo. Licząc się z percepcją oka i mózgu, o wiele za wiele. Celowo. Aby się nimi nie zanudzić, proponuję, wręcz nalegam, by oglądać tylko niektóre. Za to każdy gust i zapotrzebowanie może znaleźć coś dla siebie. Również dobrze jest dla rysunków, jak i dla odbiorcy, zajrzeć do galerii kilkakrotnie, by odnaleźć to, co przeoczone, a w danym momencie istotne i potrzebne. Większość bowiem tych dziełek powstaje w określonej chwili i dla tej chwili. Wyrwane są więc z czasu i przestrzeni, ale umieszczają się w nich na nowo zgodnie z intencją odbiorcy.
Zapraszam do oglądania i przyglądania się drobiazgom: na wystawie i w życiu.
Rysuję ponad pół wieku. To dużo. Jednak biorąc pod uwagę, że rysowanie dla takich jak ja, jest częścią oddechu, samym oddychaniem, okazuje się oczywiste, bo ponad pół wieku też żyję. Sądzę, że ostatni oddech wykonam stawiając ostatni ślad narzędzia na… jakimś podłożu.
Co do mojej drogi twórczej: studia (które są tylko rodzajem zaświadczenia lekarskiego o stanie zdrowia artystycznego) skończyłam w 1978 roku. Wystawy (pierwsza w 1976) w kraju i za granicą, indywidualne i zbiorowe. W konkursach programowo nie biorę udziału. Plenery, głównie tkackie. Technicznie: tworzę grafikę, rysunek, tkanina, malarstwo; czasem rzeźba, performance, instalacje. To wszystko, co mam na ten temat do powiedzenia.
Hanna Żywicka