Wyruszył 26 maja o 12:04 z miejscowości Ujście pod prąd rzeką Gwdą. Po 4 i pół godzinie minął Piłę, za którą była pierwsza z 10-ciu elektrowni na całej trasie. Jedynym plusem elektrowni jest to, że za większością z nich woda przez parę kilometrów stoi, gdyż zapora tworzy tak zwane jeziora zaporowe. Przede wszystkim jednak budowle te stanowią niewygodne dla kajakarza utrudnienie, trzeba bowiem "obnieść" się z kajakiem wokół nich. Zmrok zaczął "witać" Piotra Rosadę po minięciu elektrowni w Ptuszy, a elektrownie w Jastrowiu, Podgajach i Żarkach białogardzianin pokonywał już w nocy, mając przymocowaną na kajaku mocną latarkę.

Przed piątą rano 27 maja rozpoczął się godzinny odcinek zawalony nieco drzewami, pomiędzy którymi nie było łatwo lawirować długim kajakiem. Ale udało się, a po 21 godzinach Rosada wypłynął na wielkie jezioro Wielimie. Na jego szczęście nie było dużej fali i wiatru. Najgorszy odcinek trafił mu się tuż za wypłynięciem z Wielimia. Rzeczka okazała się wąska i strasznie zakrzaczona, widać było, że nikt tam dawno nie płynął. Po prawie dwóch godzinach walki z krzakami i powalonymi w rzece drzewami kajakarz z Białogardu dotarł do wsi Spore, gdzie wymienił kajak na zdecydowanie krótszy, nadający się do pokonywanie trudnych odcinków. I tym krótszym kajakiem poprzez jezioro Wierzchowo i jezioro Studnica (Drężno) dotarł do wsi Drężno - czyli do mety. Nim to nastąpiło musiał jeszcze zmierzyć się z dosyć długimi odcinkami szybkiej i bardzo płytkiej wody, w której kajak ledwo poruszał się do przodu.

Pokonanie całej trasy - 144,4 km zajęło Piotrowi Rosadzie 26 godzin i 2 minuty! Poprzedni rekord na tej trasie wynosił 39 godzin i 1 minutę, tak więc pobity został aż o 13 godzin!

20/21.05.2011: Parsęta - 116,1 km, 27h 8min. (w tym 43min. przerw, tj. 3,22% czasu),

15/16.07.2011: Radunia z "kółkiem" - 120,7 km, 24h 2min. (w tym 2h 52min. przerw, tj. 11,93% czasu),

26/27.05.2012: Gwda - 144,4 km 26h 2min. (w tym 1h 20min. przerw, tj. 5,12% czasu).