Konferencja prasowa z Kamilem Skaskiewiczem
Administrator
W Białogardzkim Ośrodku Sportu i Rekreacji odbyła się konferencja prasowa z udziałem wicemistrza Europy w zapasach Kamilem Skaskiewiczem.
Zawodnik Atletycznego Klubu Sportowego w Białogardzie zajął drugie miejsce podczas niedawno zakończonych Mistrzostw Europy w Tibilisi (Gruzja). Przypominamy, że Kamil po 3 wygranych pojedynkach wystąpił w walce finałowej z Ukraińcem Pawło Ołyjnykiem, wielokrotnym medalistą mistrzostw świata i Europy. Wprawdzie przegrał decydujące o złocie starcie, ale zdobyte przez Kamila srebro w kategorii - 96 kg, to i tak ogromny sukces osobisty jak i polskich zapasów.
To pierwsze wicemistrzostwo Europy seniorów dla zawodnika z Białogardu oraz pierwszy od trzech lat medal dla reprezentacji Polski wolniaków.
22 marca w konferencji uczestniczyły władze samorządowe z burmistrzem Białogardu Krzysztofem Bagińskim na czele oraz trener i działacze AKS Białogard, Polskiego Związku Zapaśniczego i Zachodniopomorskiego Związku Zapaśniczego.
- W końcu zdobyty medal na Mistrzostwach Europy seniorów. Czy liczyłeś na medal jadąc na zawody??
Kamil Skaskiewicz: Pojechałem z zamiarem dania z siebie wszystkiego. Jak każdy jadący na zawody po cichu myślałem o medalu, ale wywalczenie srebra było również dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Liczyłem na to, że moje walki pozwolą mi na bycie w czołówce.
- Jak oceniasz swoje walki poprzedzające finał.
K.S.: Nie były tak ciężkie i wymagające jak ta z Ukraińcem. Tak naprawdę nie było słabych walk, przyjeżdżają tutaj czołowi zawodnicy Europy. Nie można sobie pozwolić na rozluźnienie nawet przez chwilę. Do każdego pojedynku podchodziłem indywidualnie, nie myślałem o tym co będzie jak wygram, skupiałem się na walce, która była przede mną. Nastawiałem się na to, aby dać z siebie sto procent. Najwięcej skupienia wymagała od mnie walka półfinałowa z Rosjaninem, ale dzięki moim trenerom udało się ją wygrać.
- Czy pojedynek z Ukraińcem mógł się potoczyć inaczej ?
K.S.: Myślę, że tak. Mimo że jest on wielokrotnym medalistą świata i Europy, to był w moim zasięgu. Obaj znamy się bardzo dobrze. Stoczyliśmy niejeden pojedynek ze sobą. Niestety w finale doznałem kontuzji, co uniemożliwiło mi prowadzenie walki w taki sposób jak chciałem. Częste przerwy, ciągły krwotok z nosa nie pozwalały mi się w pełni skupić na walce. Ale mimo wszystko cieszę się z drugiego miejsca i tego co osiągnąłem.
- Dlaczego akurat ten sport, a nie tak popularna piłka nożna ?
K.S.: Przygoda trwa już ponad 15 lat. Jak miałem 10 lat do szkoły przyszedł Tadeusz Krawczyk i namawiał dzieci do uprawiania zapasów. Po spotkaniu z nim zebraliśmy się grupą chłopaków i poszliśmy na matę. Obecnie z tej grupy zostałem tylko ja.
- To Twoje pierwsze tak poważne trofeum, czy nie myślałeś kiedyś o tym żeby zrezygnować z zapasów ?
K.S.: Często przychodziły chwile zwątpienia, najczęściej bywało tak po porażkach. To były ciężkie decyzje, zostać przy sporcie czy zająć się normalną pracą. Tym bardziej, że z uprawiania zapasów w Polsce otrzymuje się niewielkie sumy pieniędzy. Głównie z takich względów większość osób trenujących zapasy albo całkowicie rezygnuje z ich uprawiania albo zaczyna uprawiać inne sporty walki, gdzie pieniądze są o wiele większe.
- Masz jakiś sposób na radzenie sobie w trudnych chwilach ?
K.S.: Moja opoką jest moja dziewczyna. Zawszę mogę liczyć na Małgorzatę. Jesteśmy razem 6 lat, przez cały czas wierzy we mnie i naprawdę mocno mnie wspiera. Gdy ponoszę porażkę, to dzięki Małgorzacie nie przestaję walczyć. Mówi że będzie dobrze. To mi pomaga.
- Twoim celem są Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro.
K.S.: Igrzyska to przyszłość, na pewno nie będzie mi wcale łatwo tam się zakwalifikować. Przede mną 3 lata treningów i pracy. Zobaczymy jak się potoczy moja kariera. W mojej kategorii wagowej jest też Radek Baran, bardzo dobry zawodnik, nasza rywalizacja trwa już od juniorów. Na najbliższe zawody szykuję się do Machaczkały, będzie tam czołówka światowych zapasów. Turniej silnie obsadzony, przez najlepszych na świecie. Kolejnym celem są Mistrzostwa Świata na Węgrzech, które odbędą się we wrześniu. Obydwaj z Radkiem będziemy chcieli pojechać, więc walka między nami będzie bardzo mocna.
Rozmawiał Szymon Szulc.