Wreszcie zwycięstwo!
Administrator
Po sześciu meczach na własnym boisku Iskra w końcu zaskoczyła i zdobyła trzy punkty. Wygrana była przekonywująca i okazała. Zdeterminowany zespół strzelił w spotkaniu z Leśnikiem, ubiegłorocznym trzecioligowcem, aż trzy gole, czyli drugie tyle, co w dziewięciu poprzednich spotkaniach rundy jesiennej IV ligi. Iskra okazała się w niedzielnym meczu nadzwyczajnie skuteczna, a tego właśnie dotąd kompletnie brakowało. Białogardzianie mogli w końcu odetchnąć.
Pierwszy gol padł już w 10 minucie. Ze środka na prawe skrzydło poszło podanie, do którego wystartował M.Kosmala. Zgarnął piłkę tuż przed linią końcową i posłał w pole karne. Nadbiegający K.Lisiak zdezorientował obronę gości i bez namysłu wpakował piłkę do siatki. Drugi gol Iskra uzyskała po indywidualnej akcji W.Łaniuchy. Napastnik gospodarzy przebiegł z futbolówką pół boiska i mijając kolejnych piłkarzy Leśnika znalazł się w polu karnym, a tam popisał się technicznym strzałem na bliższy słupek. Zaskoczony bramkarz z Manowa tylko odprowadził piłkę wzrokiem. Co ciekawe praktycznie przez całą pierwszą połowę optyczną przewagę posiadali goście. Jednak do szatni w znakomitych humorach schodzili gospodarze. Wynik był dużym zaskoczeniem dla obu drużyn.
Trzeci gol, podobnie jak pierwszy, to trójkowe rozegranie rywala. W.Łaniucha przerzucił piłkę na prawą stronę boiska do J.Derenia, a ten wstrzelił ją w środek pola karnego, gdzie formalności dopełnił P.Pokuciński. Piłka po drodze została jeszcze niefortunnie zagrana przez defensora przyjezdnych, który znacznie ułatwił kolejna bramkową zdobycz Iskry w tym meczu. W końcówce spotkania gospodarze mieli jeszcze jedną wyśmienitą okazję na podwyższenie rezultatu, górę wzięła pazerność i pojedynek z M.Kurczakiem dwukrotnie wygrał golkiper gości. Młody zawodnik Iskry mógł zachować się w tej sytuacji lepiej, wystarczyło podać do znakomicie ustawionego, powracającego do gry po dłuższej nieobecności spowodowanej kontuzją, Ł.Jarzębskiego.
Ostatni gwizdek sędziego oznajmił pierwsze zwycięstwo białogardzian w tym sezonie przed własną publicznością. Jest się z czego cieszyć. Taki wynik jak 3:0 w przypadku Iskry piechotą nie chodzi, ale czy zespół z Białogardu wybrnął już z impasu pokażą najbliższe spotkania. Niedzielne spotkanie dodało na pewno wiary, było szybkie i zacięte, momentami za bardzo. Piłkarze niejednokrotnie „wypoczywali” na murawie. Sędzia jednak zamiast utemperować zawodników, zezwalał zbyt często na podobne incydenty, a służba medyczna miała pełne ręce roboty.
Trzeba oddać również honor Leśnikowi, który przez całe spotkanie starał się odmienić losy tej konfrontacji. Strzały piłkarzy z Manowa mijały jednak światło bramki lub padały łupem bardzo dobrze dysponowanego D.Guza, dla którego był to już piąty mecz z czystym kontem.
Iskra tym zwycięstwem znacznie podreperowała swoje konto, choć wciąż pod względem zdobytych bramek jest ligową czerwoną latarnią. Po 10. kolejkach białogardzki beniaminek zajmuje 16. pozycję, ma 9 punktów i bilans bramkowy 6-16. Następny mecz Iskra rozegra na wyjeździe z Vinetą Wolin.
X kolejka IV ligi – 8 października 2017
Iskra Białogard - Leśnik Manowo 3:0 (2:0)
1:0 – K.Lisiak (10)
2:0 – W.Łaniucha (23)
3:0 – P.Pokuciński (57)
Iskra: Guz - Suchocki, Przybysz, Brzeziński, Koziński, K.Lisiak, Pokuciński, Dereń (75, Jarzębski), Łaniucha (85, M.Lisiak), Kosmala (67, Kurczak), D.Lisiak (80, Prusaczyk)
Trzeci gol, podobnie jak pierwszy, to trójkowe rozegranie rywala. W.Łaniucha przerzucił piłkę na prawą stronę boiska do J.Derenia, a ten wstrzelił ją w środek pola karnego, gdzie formalności dopełnił P.Pokuciński. Piłka po drodze została jeszcze niefortunnie zagrana przez defensora przyjezdnych, który znacznie ułatwił kolejna bramkową zdobycz Iskry w tym meczu. W końcówce spotkania gospodarze mieli jeszcze jedną wyśmienitą okazję na podwyższenie rezultatu, górę wzięła pazerność i pojedynek z M.Kurczakiem dwukrotnie wygrał golkiper gości. Młody zawodnik Iskry mógł zachować się w tej sytuacji lepiej, wystarczyło podać do znakomicie ustawionego, powracającego do gry po dłuższej nieobecności spowodowanej kontuzją, Ł.Jarzębskiego.
Ostatni gwizdek sędziego oznajmił pierwsze zwycięstwo białogardzian w tym sezonie przed własną publicznością. Jest się z czego cieszyć. Taki wynik jak 3:0 w przypadku Iskry piechotą nie chodzi, ale czy zespół z Białogardu wybrnął już z impasu pokażą najbliższe spotkania. Niedzielne spotkanie dodało na pewno wiary, było szybkie i zacięte, momentami za bardzo. Piłkarze niejednokrotnie „wypoczywali” na murawie. Sędzia jednak zamiast utemperować zawodników, zezwalał zbyt często na podobne incydenty, a służba medyczna miała pełne ręce roboty.
Trzeba oddać również honor Leśnikowi, który przez całe spotkanie starał się odmienić losy tej konfrontacji. Strzały piłkarzy z Manowa mijały jednak światło bramki lub padały łupem bardzo dobrze dysponowanego D.Guza, dla którego był to już piąty mecz z czystym kontem.
Iskra tym zwycięstwem znacznie podreperowała swoje konto, choć wciąż pod względem zdobytych bramek jest ligową czerwoną latarnią. Po 10. kolejkach białogardzki beniaminek zajmuje 16. pozycję, ma 9 punktów i bilans bramkowy 6-16. Następny mecz Iskra rozegra na wyjeździe z Vinetą Wolin.
X kolejka IV ligi – 8 października 2017
Iskra Białogard - Leśnik Manowo 3:0 (2:0)
1:0 – K.Lisiak (10)
2:0 – W.Łaniucha (23)
3:0 – P.Pokuciński (57)
Iskra: Guz - Suchocki, Przybysz, Brzeziński, Koziński, K.Lisiak, Pokuciński, Dereń (75, Jarzębski), Łaniucha (85, M.Lisiak), Kosmala (67, Kurczak), D.Lisiak (80, Prusaczyk)