Remis, potem karne
Administrator
Iskra nie dała sobie w kaszę dmuchać. Zagrała mądrze taktycznie i zdyscyplinowanie. Dla trzecioligowej Gwardii musiało być to sporym zaskoczeniem, ponieważ w ostatnich latach ogrywała białogardzką drużynę, i to wysoko.
Iskra jest już jednak innym zespołem. Dojrzalszym. Z mocą i poczuciem własnej wartości. To nie wzięło się z niczego, jest ku temu solidna podstawa. Przez kilka sezonów białogardzianie plasowali się w czubie piątoligowych rozgrywek. Grali prawie w niezmienionym składzie. Okrzepli i ubiegły sezon zakończyli wspaniałym triumfem – bezapelacyjnie wygrali ligę, awansując do IV ligi na pięć kolejek przed końcem. Trener Paweł Drozdowski stworzył świetną ekipę, z charakterem, grającą do ostatnich minut i często w ten sposób przechylającą szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Przyjemnie się patrzy na tak zorganizowaną drużynę, na futbol jaki prezentuje.
1 sierpnia na Stadionie Miejskim zasiadło około 700 kibiców, by zobaczyć na własne oczy, jak poukładana przed nowym IV ligowym sezonem jest Iskra. Weryfikacji miała dokonać koszalińska Gwardia, trzecia ekipa trzecioligowego frontu 2013/2014. Tradycyjnie mecz Iskry zainaugurował Dni Białogardu. W ostatnich latach z tego tytułu białogardzianie dwa razy potykali się z gwardzistami. Wyniki były przygniatające, różnica klas naprawdę duża – zespół z Białogardu przegrał 3:7 w 2011 roku i 2:5 w roku 2013. Tym razem miało być inaczej. I było!
Spotkanie poprzedziła miła uroczystość – najlepszemu snajperowi Iskry, a jednocześnie królowi strzelców (28 goli) minionego sezonu Łukaszowi Jarzębskiemu, najlepszemu asystentowi Wojciechowi Łaniusze i najlepszemu golkiperowi IV ligi Damianowi Pończosze wręczone zostały okolicznościowe statuetki. Bohaterowie zielonej murawy statuetki otrzymali z rąk burmistrza Białogardu Krzysztofa Bagińskiego, starosty białogardzkiego Tomasza Hyndy i wicestarosty białogardzkiego Zbigniewa Raczewskiego.
Tuż przed gwizdkiem sędziego rozpoczynającym zawody, wszyscy zgromadzeni na stadionie uczcili minutą ciszy pamięć powstańców warszawskich.
Niemal 10 minut po godz. 20.00 obie drużyny ruszyły w końcu do boju. Pierwsi zaatakowali goście. W 4 minucie po rzucie rożnym piłka uderzona głową przeleciała jednak nad poprzeczką. 9 minut później gospodarze przyspieszyli. W roli kreatorów zagrożenia pod bramką Gwardii wystąpili Marcin Lewandowski, a chwilę potem Wojciech Łaniucha. W niecce Stadionu Miejskiego panowała duchota, zawodnicy nie forsowali więc tempa. Nagle na gospodarzy spadł zimny prysznic, Gwardia zagrała kombinacyjnie i w 20 minucie objęła prowadzenie, choć nic na to nie wskazywało. Autorem bramki – Daniel Sidor.
W 33 minucie zakotłowało się w polu karnym gwardzistów, ale goście wyszli z tego bez szwanku, rewanżując się Iskrze szybkim kontratakiem i strzałem zza „szesnastki”, po którym piłka minimalnie przeszła obok słupka. 3 minuty później kąśliwe uderzenie Kozawy Ryuki, jednego z dwóch Japończyków występujących w barwach Gwardii, wybronił wybornie Pończocha. Iskra odpowiedziała szarżą Wysockiego, zakończoną faulem oraz firmowym strzałem z wolnego Marcina Lewandowskiego, który jednak przymierzył nad poprzeczkę. Bardzo dobrą sytuację na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy miał jeszcze Mariusz Szczepański. Jego strzał został niestety zablokowany. Iskra schodziła więc do szatni przegrywając 0:1, po wyrównanej grze, która głównie toczyła się w środku pola.
Początek drugiej odsłony to groźna akcja Gwardii. Tuż po niej, w 48 minucie, Iskra przeprowadziła niezwykle skuteczną wycieczkę w okolice pola karnego koszalinian. Piłkę dopadł Marcin Lewandowski i huknął jak z armaty. Goool! Wyrównanie. Gwardziści wyraźnie podrażnieni stratą gola ruszyli na bramkę gospodarzy. W 55 minucie mogli wyjść ponownie na prowadzenie, ale znów znakomicie interweniował Daniel Pończocha. 59 minuta przyniosła kolejną okazję dla zespołu z Koszalina. Tym razem na przeszkodzie stanął dopiero co wprowadzony między słupki bramki białogardzian Kamil Kazimierski. Iskra w 65 minucie była bliska prowadzenia, ale futbolówka przeszła obok słupka. Ostatni kwadrans regulaminowego czasu gry przyniósł sporo walki. Iskra nie odstępowała, twardo bijąc się o swoje. Widać było, że białogardzka ekipa może i chce odnieść zwycięstwo. Mimo paru niebezpiecznych sytuacji z obu stron wynik jednak już się nie zmienił. Iskra – Gwardia 1:1.
Okazjonalny puchar wciąż czekał więc na zwycięzcę. Sędziowie zarządzili zatem konkurs rzutów karnych. Do stanu 5:5 piłkarze strzelali na zmianę bezbłędnie. Konkurs musiał zostać przedłużony. Gwardia w serii do „pierwszego pudła” wyszła na prowadzenie. Za moment strzał Filipa Wesołowskiego świetnie sparował golkiper gwardzistów, którzy rzuty karne wygrali 6:5.
Ten zacięty mecz okazał się bardzo wartościowym sprawdzianem możliwości Iskry, która z taką grą w sezon 2014/2015 powinna patrzeć z optymizmem. Rozgrywki IV ligi niebawem. Na inaugurację beniaminek z Białogardu podejmie u siebie Dąb Dębno. Spotkanie na Stadionie Miejskim przy ul. Moniuszki odbędzie się 16 sierpnia. Początek o godz. 14.00.
2 sierpnia 2014, Stadion Miejski
ISKRA Białogard - GWARDIA Koszalin 1:1 (0:1)
0:1 - Daniel Sidor (20)
1:1 - Marcin Lewandowski (48)
2 sierpnia 2014, Stadion Miejski
ISKRA Białogard - GWARDIA Koszalin 1:1 (0:1)
0:1 - Daniel Sidor (20)
1:1 - Marcin Lewandowski (48)