Słowo się rzekło
Administrator
Przedwyborcze obietnice, czy rzetelny program, który czeka na realizację?
Nasza redakcja w rozmowie z Krzysztofem Bagińskim, burmistrzem Białogardu, który przybliża plany związane z wprowadzeniem miejskiego „becikowego” i bonifikaty od nieruchomości dla młodych.
Panie burmistrzu, na początek wyjaśnijmy kwestię, która budzi największe zainteresowanie wśród mieszkańców Białogardu. Będzie „becikowe”?
- W ostatnich wyborach otrzymałem od mieszkańców kredyt zaufania i jestem zobowiązany spełnić program, pod którym się podpisałem. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł tych ludzi teraz zawieść.
Proszę przypomnieć naszym Czytelnikom, na czym polegać będzie samorządowe wsparcie dla najmłodszych.
- Każde nowonarodzone dziecko mieszkańców Białogardu otrzyma „na start” 1000 zł. W Białogardzie rocznie rodzi się około 200 dzieci. Łatwo więc policzyć, że Miasto przeznaczy na ów prorodzinny program około 200 tys. zł.
No dobrze, ale zdaje się, że w budżecie miejskim na rok 2015 taka suma nie została nigdzie uwzględniona.
- Pracujemy właśnie nad ostatecznym kształtem uchwały, którą przedstawię członkom Rady Miejskiej na pierwszej sesji w lutym. Zapewniam, że kwota 200 tys. zł nie jest dla tegorocznego budżetu wyzwaniem. Radni zdecydują, czy taki kierunek jest słuszny dla Białogardu. W moim interesie jest to, żeby przekonać do tej uchwały członków Rady. Tym bardziej, że chodzi o program prorodzinny, który jest mi bliski od dawna. Jestem pewien, że większość radnych odnosi się przychylnie do koncepcji „becikowego”.
Co w takim razie może Pan powiedzieć o drugim - nie mniej istotnym - punkcie Pańskiego programu, a mianowicie o bonifikatach w sprzedaży nieruchomości?
- Tego pomysłu również nie zamierzam porzucić, wręcz przeciwnie. Program sprzedaży nieruchomości pod budownictwo jednorodzinne zostanie w szczegółach przedstawiony podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej. Przypomnę, że chodzi o ustanowienie bonifikaty przy nabywaniu nieruchomości przez osoby, które nie ukończyły 35 roku życia. Słowo się rzekło.
Wygląda na to, że najbliższa sesja będzie kluczowa dla tego półrocza.
- Owszem. Myślę, że zmiany, które nastąpią w naszym mieście, przysłużą się wszystkim. Miejmy nadzieję, że radni docenią ten program i w swoich wyborach będą kierować się dobrem ogółu. Głęboko wierzę, że tak właśnie będzie.
(Białogardzianin nr 745 z 16 stycznia 2015 r.)
Panie burmistrzu, na początek wyjaśnijmy kwestię, która budzi największe zainteresowanie wśród mieszkańców Białogardu. Będzie „becikowe”?
- W ostatnich wyborach otrzymałem od mieszkańców kredyt zaufania i jestem zobowiązany spełnić program, pod którym się podpisałem. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł tych ludzi teraz zawieść.
Proszę przypomnieć naszym Czytelnikom, na czym polegać będzie samorządowe wsparcie dla najmłodszych.
- Każde nowonarodzone dziecko mieszkańców Białogardu otrzyma „na start” 1000 zł. W Białogardzie rocznie rodzi się około 200 dzieci. Łatwo więc policzyć, że Miasto przeznaczy na ów prorodzinny program około 200 tys. zł.
No dobrze, ale zdaje się, że w budżecie miejskim na rok 2015 taka suma nie została nigdzie uwzględniona.
- Pracujemy właśnie nad ostatecznym kształtem uchwały, którą przedstawię członkom Rady Miejskiej na pierwszej sesji w lutym. Zapewniam, że kwota 200 tys. zł nie jest dla tegorocznego budżetu wyzwaniem. Radni zdecydują, czy taki kierunek jest słuszny dla Białogardu. W moim interesie jest to, żeby przekonać do tej uchwały członków Rady. Tym bardziej, że chodzi o program prorodzinny, który jest mi bliski od dawna. Jestem pewien, że większość radnych odnosi się przychylnie do koncepcji „becikowego”.
Co w takim razie może Pan powiedzieć o drugim - nie mniej istotnym - punkcie Pańskiego programu, a mianowicie o bonifikatach w sprzedaży nieruchomości?
- Tego pomysłu również nie zamierzam porzucić, wręcz przeciwnie. Program sprzedaży nieruchomości pod budownictwo jednorodzinne zostanie w szczegółach przedstawiony podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej. Przypomnę, że chodzi o ustanowienie bonifikaty przy nabywaniu nieruchomości przez osoby, które nie ukończyły 35 roku życia. Słowo się rzekło.
Wygląda na to, że najbliższa sesja będzie kluczowa dla tego półrocza.
- Owszem. Myślę, że zmiany, które nastąpią w naszym mieście, przysłużą się wszystkim. Miejmy nadzieję, że radni docenią ten program i w swoich wyborach będą kierować się dobrem ogółu. Głęboko wierzę, że tak właśnie będzie.
(Białogardzianin nr 745 z 16 stycznia 2015 r.)